Pani Władysława Żarczyńska o BTT

2020-06-07 21:04

Czy Bielskie Towarzystwo Trzeźwości to instytucja, która jest niezwykle potrzebna również kobietom ? Co najbardziej wartościowego można zyskać dzięki BTT ? A także, jak odmówić alkoholu w towarzystwie ? Na te i kilka innych pytań odpowiedziała dziś Pani Władysława Żarczyńska, jedna z osób, które BTT znają od samego początku.

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Na początku chciałbym zadać Pani kilka pytań dotyczących Bielskiego Towarzystwa Trzeźwości.

 

Jak połączyły się drogi Pani i BTT ?

 

To już odległa historia, jakieś dwadzieścia kilka lat (28 - przyp. red.). W tamtych latach tworzyło się bardzo dużo grup Anonimowych Alkoholików. Ja od początku byłam związana z BTT - chodziłam na mityngi, a także brałam udział w wielu imprezach (sylwestry, ogniska) oraz wyjazdach za granicę m. in. do Włoch czy Hiszpanii. BTT było jedynym miejscem gdzie mogły spotkać się osoby trzeźwiejące. Bardzo istotne dla mnie i innych, było to, że mogliśmy czuć się tam bezpiecznie.

 

Jak ze strony kobiecej ocenia Pani BTT i przydatność takiej instytucji?

 

Szczerze powiedziawszy nigdy się nad tym nie zastanawiałam. W zasadzie nikt się nie zastanawiał czy jesteś kobietą czy mężczyzną, główną ideą było po prostu bycie sobą i nauka samego siebie. Oczywiście instytucja jest jak najbardziej potrzebna i to nie podlega w ogóle żadnej wątpliwości. Warto zauważyć, że w BTT zaczęło się również trzeźwienie rodzin. Atmosfera była bardzo sympatyczna - można było o wszystkim porozmawiać, ludzie cieszyli się i byli bardzo zadowoleni. Było to miejsce w którym można było w pewien sposób dorastać, bo przecież trzeźwienie to proces. Jako kobieta nie miałam problemu tam być. Każdy kto przychodził mógł się wszystkiego dowiedzieć. Bardzo dobrze, że również kobiety przychodzą do BTT również dlatego, że kobieta zawsze wnosi coś fajnego, a mężczyźni przy kobietach łagodnieją. Dzięki temu, że BTT to wspólnota zarówno kobiet jak i mężczyzn, zachodzi wymiana doświadczeń, która jest bardzo cenna.

 

Co w tym miejscu jest według Pani cennego?

 

To trudne pytanie, ponieważ bardzo wiele rzeczy tutaj jest cennych. Człowiek w tym miejscu uczy się życia z ludźmi, "bycia za drugich", kultury. Wszystko to jest bardzo wartościowe. Cenne jest w ogóle to, że takie miejsce istnieje. Nikt tu nie jest odrzucony, wręcz przeciwnie możesz usłyszeć "dobrze, że jesteś!". Jednak, gdybym miała wybrać coś najcenniejszego to jest to według mnie bezinteresowność. Każdy jest, żeby być, a nie, żeby mieć i to jest piękne.

 

Teraz chciałbym zadać Pani kilka pytań terapeutycznych.

 

Jak pomóc komuś kogo rodzice piją?

 

Tutaj jest bardzo dużo czynników, które decydują o tym jak pomóc takiej osobie. Jednym z nich jest wiek dziecka. Dzieci są bardzo delikatne i nikomu nie ufają. Bardzo często nie mówią o problemie i boją się pójść po pomoc. Niestety, ale dzieci to grupa, którą na poważnie nikt się obecnie nie zajmuje. Najlepszą pomocą jest więc zaprowadzenie takiej osoby, zwłaszcza jeśli jest to mniejsze dziecko, w odpowiednie miejsce. Może to być np. poradnia leczenia uzależnień czy BTT. Tam już przez odpowiednie osoby, będzie prowadzona rozmowa z takim dzieckiem. Z tego względu, że alkoholizm to choroba całej rodziny, należy zająć się całą rodziną. Jeśli jest to dziecko starsze, to oczywiste jest, że może samo pójść, ale wtedy należy wesprzeć taką osobę informacją, gdzie może pójść, czy zadzwonić. Jest też m. in. wspólnota Al-Ateen, w której młodzi ludzie mogą odnaleźć pomoc w takiej sytuacji. Niestety bezpośrednio nie da się takiej osobie pomóc, więc najlepszym rozwiązaniem jest właśnie poinformowanie, czy też zaprowadzenie do odpowiedniego miejsca. Jest to trudny temat, ponieważ sytuacje w domach są różne.

 

Jak sobie poradzić kiedy jest się zachęcanym do picia? Jak odmówić?

 

Na to pytanie odpowiedź jest wbrew pozorom bardzo prosta - "nie, dziękuję, nie piję". Jeśli ktoś usilnie namawia, można powiedzieć mu wprost, że denerwujące jest to, że Cię namawia. Nie należy się tłumaczyć - po prostu nie piję, ponieważ mam prawo o sobie decydować.

 

Co poleciłaby Pani zamiast alkoholu na np. poprawienie humoru?

 

Zacznijmy od tego, że nie chciałabym nikomu nic radzić, proszę odebrać to jedynie jako propozycje. Każda osoba uzależniona musi sama odnaleźć odpowiedni sposób. Mogą to być pasje czy rozmowy z bliskimi, czy zwykłe wyjście do kina. Można skupić się na jakimś celu i po prostu cieszyć się życiem. Bardzo ważna jest świadomość tego, że alkohol jest sztucznym napędzaczem dobrego nastroju. Dzięki temu możemy podjąć decyzję, że nie chcemy już sztucznie żyć. Radość z życia nie znaczy też wcale, że mamy mieć ciągle dobry nastrój. Takie myślenie to bardzo niebezpieczna pułapka. Należy akceptować wszystkie sytuacje, jakie spotykają nas w życiu, zwłaszcza te trudne. Nie trzeba szukać czegoś na siłę, żeby tylko było mi dobrze. Spróbujmy usiąść, zatrzymać się na tym cierpieniu jakie mamy, oswoić się z nim i zaakceptować je.

Opinie o Bielskie Towarzystwo Trzeźwości

Darmowy licznik odwiedzin
Katalog stron